8 turnus rehabilitacyjny
03.04.2016 – 16.04.2016
Turnus rehabilitacyjny w Świętokrzyskim Centrum Rehabilitacji i Terapii „Złota Rybka” w Oblęgorze
Kolejny turnus, ale w nowym miejscu. Ośrodek położony w pięknej okolicy, bo w otoczeniu gór Świętokrzyskich. Miejsce wręcz idealne na odpoczynek z dala od wielkiego miasta. Ośrodek jest „świeżynką”, bo istnieje tylko od ponad roku i wszystko właściwie pachnie jeszcze nowością. Jeżeli ktoś szuka właśnie takich walorów Ośrodka to jest to odpowiednie miejsce. Jeżeli chodzi o rehabilitację to atutem Ośrodka jest program indywidualnie opracowywany po wizycie u lekarza, który ustala i zleca terapie, rehabilitacje i rozmawia z terapeutami nad czym mają pracować. Jest ustalany indywidualny plan działania i dopasowane do potrzeb dziecka terapie, z których każda trwa 45 min.
Moim podstawowym celem pojechania na ten turnus była chęć poznania innych mam dzieci z ZA. Mieliśmy być na wcześniejszym turnusie od 28.02, ale Jasiu się rozchorował i nie spotkaliśmy się wszyscy razem jak planowaliśmy, a pozostałe 3 mamy się spotkały. My niestety nie. Jednak i na ten turnus udało się zgrać z inną mamą ok. 6 letniej Karolinki z ZA. Drugim równorzędnym celem było to aby Jaś miał zajęcia na basenie, a ten Ośrodek miał takie zajęcia w swojej ofercie.
Turnus rozpoczął się w niedzielę. Jaś o godzinie 18-tej miał wizytę u lekarza pediatry, który po wywiadzie ze mną jak i obserwacji dziecka zlecił wszystkie potrzebne terapie i rehabilitacje. To spotkanie z lekarzem wlało w moje serce mnóstwo pozytywnych i budujących myśli ponieważ lekarz chwalił Jasia, jego rozwój ruchowy, jak i to, że dużo rozumie. Pewne rzeczy mi uświadomił, bo czasem chciałabym zbyt wiele od razu, ale na niektóre rzeczy trzeba więcej cierpliwości. Lekarz powiedział mi, że Jaś nie zawsze pokaże mi to ile potrafi niby proste i oczywiste, ale czasem o tym zapominam.
Każdego dnia od poniedziałku do soboty i w drugim tygodniu od poniedziałku do piątku Jaś miał po 6 zajęć trwających po 45 min (tylko w pierwszy poniedziałek Jaś miał 5 zajęć), a pomiędzy zajęciami były 15 minutowe przerwy. W większość dni po południu były jeszcze organizowane grupowe zajęcia popołudniowe dla dzieci tak około godz. 16:15.
Z rehabilitacji i terapii Jaś miał następujące przez 11 dni :
- rehabilitacja neurologiczna 19x 45 min.
- terapia powięziowo-mięśniowa 5x 45 min.
- kombinezon DUNAG 6x 45 min.
- hipoterapia 5x 45 min.
- dogoterapia 1x 45 min. (ale Jaś czasem bawił się i zaczepiał psa na korytarzu i jak dla mnie była to też dogoterapia, zdarzyło się, że i kotek turnusowy przyszedł do Jasia i Jaś poprzytulał się do kotka)
- terapia logopedyczna 10x 45 min.
- terapia ręki 6x 45 min.
- zajęcia na basenie 7x 45 min. (1 zajęcia dokupiłam)
- terapia taktylna 2x 45 min.
- terapia integracji sensorycznej 5x 45 min.
Z powyższych zajęć uważam, że u Jasia najbardziej sprawdziły się: zajęcia w kombinezonie Dunag, zajęcia na basenie, terapia ręki, terapia SI i terapia logopedyczna (choć na początku turnusu zdarzało się Jasiowi na nich przysypiać, ale to z uwagi na godzinę o której była ta terapia czyli moment kryzysowy Jasia), według mnie bardzo profesjonalnie wyglądała też terapia powięziowo-mięśniowa, ale pierwszy raz Jasiu miał taką terapię i nie mam wiedzy na temat tej terapii), zajęcia z dogoterapii i hipoterapii sprawiały Jasiowi wiele radości.
Zajęcia na basenie z wymagającą panią Anią były dla Jasia mniej przyjemne niż zwykłe pluskanie się w basenie, bo Jaś musiał wykonywać pewne zadania i ćwiczenia co nie było dla niego przyjemnością. Jeśli chodzi o atmosferę na turnusie to oceniam ją wysoko, wszyscy byli bardzo uprzejmi, kontaktowi, pomocni. Podoba mi się, że Ośrodek nie jest jakimś molochem. Jest raptem 10 pokoi (od 2 osobowych do chyba 4 osobowych). Fakt, że było nas niewielu sprawił, że wszyscy się poznaliśmy i nie tworzyły się jakieś grupki tylko wszyscy tworzyliśmy jedną grupę i to było super. Ten Ośrodek polecam osobom, które chcą odpocząć ze swoim dzieckiem od wielkiego zgiełku miasta. Wokół Ośrodka jest cisza i spokój.
O efektach i postępach: Jaś zaczął samodzielnie stawiać pierwsze kilka, kilkanaście kroków przed turnusem. Na turnusie właściwie w drugiej połowie turnusu się rozchodził jeszcze bardziej i pokonywał dłuższe dystanse, przy tym zwalniając i przyspieszając, a także zmieniając kierunki. To było wspaniałe słyszeć od terapeutów, że są zdumieni jak Jasiu robi postępy z zajęć na zajęcia, z godziny na godzinę, i że widocznie ma duży potencjał skoro robi takie duże postępy.
Taka historia, którą opowiedział mi jeden z terapeutów w pierwszym tygodniu przyszedł do Ośrodka jakiś pan nie wiem kto to był czy przyszedł ze swoim dzieckiem na terapie czy w innym celu, ale chodzi o to że zwrócił uwagę na Jasia, ten sam pan przyszedł też w drugim tygodniu turnusu i znów jego uwagę przykuł Jasiu. Podszedł do tego terapeuty i pyta czy to jest to samo dziecko, które widział tydzień temu. Nie mógł uwierzyć. Jaś robi takie postępy, że nawet obcy ludzie zwrócili na niego uwagę. Sami terapeuci wiele mówili o tym, że Jaś ma duży potencjał i że dużo rozumie. Słyszę to już od jakiegoś czasu od różnych ludzi i bardzo mnie to motywuje do działania.
Oto fotorelacja: